Szanowni Państwo!
Przyjaciele i znajomi, kochani Facebookowicze
Trudno opisać to, co mnie spotkało w ostatnich miesiącach. Niespodziewana wiadomość o chorobie, potem poważna opercja serca…
Wszystko to wstrząsnęło moim życiem.
Jestem ogromnie wdzięczna i pragnę wyrazić podziękowanie wszystkim, którzy bardzo wspierali mnie w tych trudnych chwilach.
Za każdy gest, za telefon, za odwiedziny i dobre słowo.
Jestem wzruszona tym, że wiele osób modliło się za moje zdrowie.
Bóg zapłać wszystkim, którzy przyczylili się do mojego powrotu do zdrowia.
To nie było łatwe.
Dziękuję z całego serca Siostrom Józefiotkom z Tuchowa za troskę i opiekę duchową, Siostrom Józefitkom z Elbląga, kochanym sąsiadom i przyjaciołom z Tuchowa, Zabłędzy i
z Jodłówki.
Dodawaliście mi otuchy i nadziei, że dam rady i pokonam to cierpienie, strach i ból.
Przebywam jeszcze na rehabilitacji i powoli wracam do zdrowia.
Jestem wdzięczna mojej wspaniałej Rodzinie, mojemu mężowi i dzieciom, że tak szybko to wszystko ogarnęli i zorganizowali szybko leczenie.
Jestem wdzięczna moim siostrom, zwłaszcza Klarce, która pojawiała się w szpitalu w najtrudniejszych momentach i przynosiła mi to pyszną rybę, o pierożki, to pyszne ciastko, to owoce, bez których nie przeżyłabym kolejnej godziny, kiedy wreszcie zaczął wracać mi apetyt.
Nigdy w życiu tego nie zapomnę, że mam tak wspaniałych ludzi wokół siebie. Kocham Was i zawsze chcę być dla Was. Dzięki Wam przetrwałam to wszystko.
Dziękuję.
Jestem pełna podziwu dla wspaniałych kardiochirurgów z Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im.Jana PawłaII, prześwietnych lekarzy,znakomitych specjalistów, którzy uratowali mi życie, a właściwie dali drugie życie.
Pragnę wyrazić również podziw dla dla pielęgniarek, które pracują z wielkim oddaniem i poświęceniem dla pacjentów. Pragnę wyrazić swą wdzięczność dla całego zespołu rehabilitantów i dla wszystkich, którzy z takim poświęceniem i zaangażowaniem przyczynili się do mojego powrotu do zdrowia i dobrego samopoczucia.
Nigdy nie zapomnę tych chwil walki o życie i zwycięstwa.
byłaś bardzo dzielna!
Taaak,byłam dzielna,chociaż tyle się wypłakałam, jak dziecko, jak dziecko 🙂
Ale daliśmy radę, pokonaliśmy wszystkie trudne chwile.
Dziękuję za wszystko, że w te mrozy przyjeżdżałaś.
Najważniejsze, że najtrudniejsze już za Tobą i idzie ku lepszemu. Zdrowiej, nabieraj sił. Trzymam kciuki 🙂 Buziaki!
Dziękuję 🙂
Codziennie nabieram sił, ćwiczę i jeżdżę na rowerku treningowym. Dzisiaj piękne słońce i już człowieka ciągnie na spacer 🙂
przeżyła! ha, ha 🙂
Tak, przeżyłam 🙂 Nasumi i jak teraz odnajdę Twojego blogaska?
Przeżyłam, pozdrawiam 🙂
jak Polska zboczy na ślepy tor, wówczas będzie 🙂
To teraz pozostaje tylko wracać do zdrowia 🙂
Nie zaglądałem tu i nie znałem szczegółów . Teraz dopiero uzupełniam zaległości i odkrywam jak ciężkie przeżycie masz za sobą. Szczęście, że wszyscy spisali się na medal, a najbardziej Ty sama,
Bogu niech będą dzięki
Tatulu trudno nam się odnaleźć po tym, co nam uczynił Onet, to po pierwsze a po drugie- ja ostatnio nie czytam nawet bardzo zaprzyjeźnionych blogów, bo po prostu nie mam siły. Ale nadrobię zaległości, jak wrócę do zdrowia.
To straszne, co człowieka może czasem spotkać. Przeżyliśmy ten koszmar. Mnie szczerze mówiąc ciężko się nadal podnieść z tego.