-
Kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie materiałów zawartych na blogu: “Jeden uśmiech, jedna łza”w całości lub w części bez pisemnej zgody autorki jest zabronione i stanowi naruszenie praw autorskich. Podstawa prawna: Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170.
Autorka wierszy i opowiadań
-
Licznik odwiedzin
- Wszystkich wizyt: 502910
- Dzisiaj wizyt: 240
Książki- moje dzieła literackie :)
Archiwa
Kategorie
Najnowsze komentarze
- Dorota o Walizka marzeń
- bogdan dmowski o Błaganie
- Janina Halagarda o Proooszę, oto kolejne Limy, kto lubi niech czyta!
- gij0e o Pada deszcz
- optymista o Proooszę, oto kolejne Limy, kto lubi niech czyta!
Meta
Galeria
Alarm na modrzewiu
Alarm na modrzewiu
Gwiżdże szpaczek na modrzewiu:
Wioooooosna! Wioooooosna przyjacielu!
Czas do budki nosić puch,
sprzątać domek, robić ruch.
Trzeba jajka poukładać,
potem na jajeczkach siadać,
a gdy przyjdą nasze dzieci,
karmić, poić, latać… przeżyć!
Wiooooosna, wiooooosna! Nie trać czasu
to nic, że śnieżek pod lasem.
Czas wygładzić swoje piórka!
I na święta piec mazurka.
Ale wiosna się nie śpieszy,
chłodem ziębi, śniegiem prószy.
Wioooooosna! wiooooosna! śpiewa szpak!
Gdzie ta wiosna? Powiedz nam.
Janina Halagarda, 15.03.2016
Ten wpis został opublikowany w kategorii Poezja, Wiersze dla dzieci, Wiersze dla Was i oznaczony tagami codzienność, dzieci, dziecko, obserwacje, przyroda, satyrycznie, szpaki, wiersze, wiosna, życie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
„Sprzątać domek, robić ruch.” 🙂
Spokojnie… polecam 🙂
Dzisiaj biało i zimno. Postanowiłam, że nie będę robić porządków do momentu całkowitego ocieplenia. Ale czekam na śpiewające ptaki, na gwar i na świeżą zieleń.
Serdeczności za ten piękny wiersz o wiośnie.
Bardzo słusznie, nie ma się co tak śpieszyć, jak te szpaczki 🙂
zrobi się ciepło i miło, zdążymy posprzątać i upiec te mazurki. Pozdrawiam serdecznie.
Pomalutku, wolnym krokiem nadchodzi. Gdzieś przystaje i znowu rusza dalej 🙂
Antoneto, z dnia na dzień coraz piękniej.
Dobrego 🙂
a dzisiaj przelatywał klucz powracających 38 żurawi… u Ciebie osiadły? 🙂
Zazdroszczę Ci tego pięknego widoku. Mnie się zdarzyło kiedyś w Norwegii obserwować ich odlot. Najpierw usłyszałam niesamowity krzyk, wówczas nie wiedziałam co się dzieje. Odwróciłam się oczywiście przerażona, co się dzieje? goni mnie ktoś? (Byłam na spacerze z dzieckiem).Aż tu patrzę , wzbijają się w górę , zataczając coraz to większe koła. Coraz wyżej i wyżej powoli tworząc literę V. Obserwowałam je do ostatniej kropeczki, aż w końcu zniknęły z zasięgu mojego wzroku. To niesamowite uczucie. Może to te ?