„Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju.”- Phil Bosmans
Moja notka dziś będzie o bardzo osobistej Walentynce.
Moją Walentynkę poznałam jako dziecko. Jest jedyna w swoim rodzaju, najważniejsza na świecie i niepowtarzalna. Najbardziej kochana i wyjątkowa.
Mój tatuś zakochał się w niej wiele lat temu, kiedy wyjechał z babcią “na zachód”- czyli na ziemie odzyskane po wojnie w poszukiwaniu pracy. Przywiózł Walentynkę w swe rodzinne strony , bo bardzo tęsknił za górami. I tu zostali. Mieszkają do dziś. I jestem szczęśliwa, że tu mieszkają. Blisko.
A dlaczego Walentynka?
Mama nigdy szczególnie nie chciała opowiadać o swojej przeszłości. A może sama nie pamięta, jak to naprawdę było?
Jej matka mieszkała we wrocławskim. Pracowała w PGR-rze. Była samotną matką. Zaraz po wybuchu drugiej wojny światowej, jej przyjaciel- Niemiec został powołany na wojnę.
Babcia długo czekała, miała nadzieję, że do niej wróci…
Czekała przez całą wojnę. Czekała, bo chciała, żeby ojciec uczestniczył w chrzcie córki. Bo kochała go nad życie, myślała, że wróci….że stworzą wymarzoną rodzinę…Ale niestety, tak się nie stało.
Ojciec dziecka i ukochany – nie wrócił. Nie wiedział nawet, o istnieniu własnej córeczki.
W papierach pozostał zapis- ojciec nieznany…
Niestety, słuch po nim zaginął…
Który zresztą Niemiec przyznałby się w tamtym czasie do miłości z polską dziewczyną?
A może zginął w zawierusze wojennej…kto to wie?
Babcia ochrzciła córeczkę po wojnie i dała jej na imię Walentyna.
To moja najukochańsza na świecie Mama. Co roku świętujemy uroczyście imieniny. Właśnie zbliża się Dzień Matki- to wyjątkowe święto. Same wszak jesteśmy już mamusiami…
To wspaniała chwila, gdy spotykają się w jednym domku całe pokolenia- dzieci, wnuki, prawnuki. Bo tych prawnuków Walentyna ma już czworo .
Dla Mamy
Kochane Mamy. Szczęśliwi ci, którzy je jeszcze mają. Nikt tak nie kocha jak Mama .
Wszystko dla Mamy, dla Mamy kochanej 🙂
Pięknie i wzruszająco napisałaś o swojej kochanej Mamie.
A mnie po mojej Mamie została tylko wielka tęsknota…..
Pozdrawiam serdecznie 🙂