Tym razem tytuł jest bardzo mylący! To nie o tym, o czym myślicie. Nie o reformie, nie o sześciolatkach, ani o metodach pracy…Dzisiaj tak mnie wzięło na wspomnienia. To już tyle lat minęło, jak przygotowywałam się z dziećmi do konkursów recytatorskich , jak malowałam obrazy na scenografię wiosenną. I są to wspaniałe, miłe przeżycia.
Taki obraz z sześciu arkuszy papieru szarego złączony taśmą leżał w salonie przez kilka dni, aż wreszcie był gotowy. Potem go „rolowałam” na rurę i zawoziłam do szkoły. Teraz chyba nie są modne takie rzeczy! Rysunek komputerowy ma większe wzięcie 🙂 Tak ten czas szybko leci . A te dziewczynki- to obecnie już nastolatki! Mam nadzieję, że nie urwą mi głowy, że je znalazłam w galerii na stronie szkolnej www.lubaszowa.pl ,czyli całkiem publicznie i pięknie się prezentują ! Autorem fotorgafii jest artysta Victor Chrzanowski. A ja jestem autorką obrazu….A jak jest z tym prawem autorskim….to już się pogubiłam.
Cudowne! Ciekawe, czy teraz wielu nauczycieli działa w taki dodatkowy sposób… Sama występowałam we wszystkim, w czym się dało, recytowałam, śpiewałam, przebierałam się.
Dekoracja przepiękna 🙂
Dziękuję 🙂
a ten Bociuś, to ten, co nie odleciał, czy ten, co przyleciał? 🙂
Tak, to ten!
Obraz jest piękny… I faktycznie, że tradycja robienia jakichś fajnych prac plastycznych zanika. W przedszkolach nie robi sie już tyle. Dzieci nie uczą się tylu rzeczy na pamięć. Ale za to jest masa różnych zajęc pozalekcyjnych, może to i dobrze…