Siostry
Mają jedno serduszko
chodzą tą samą dróżką
zbierają kwiaty dla mamy-
maleńkie damy…
O swoich sprawach -nie wiecie?
do uszka szepczą-w sekrecie..
trzymają się za ręce
i co im trzeba więcej?
Janina Halagarda
Siostry
Mają jedno serduszko
chodzą tą samą dróżką
zbierają kwiaty dla mamy-
maleńkie damy…
O swoich sprawach -nie wiecie?
do uszka szepczą-w sekrecie..
trzymają się za ręce
i co im trzeba więcej?
Janina Halagarda
Piękny wierszyk zapraszam do mnie 🙂
Zawsze marzyłam o młodszej siostrzyczce albo o starszym bracie, a mam młodszego brata 😉
Zaplanowałam, że u mnie będzie starszy syn i młodsza córka i tak mam 😀
Pozdrawiam
Szczęściara! Ja też mam rodzeństwo i teraz widzę, jak jest potrzebne.. Mam aż 5 sióstr! Najmłodsza robi mi obecnie ilustracje do wierszy dla dzieci.Każda z nich jest dla mnie jednakowo ważna.
Mam też czwórkę dzieci, dwie dziewczyny i dwóch chuliganów, bardzo dzielnych, których kocham ponad życie!
Ale teraz już rzadko się zdarza liczne rodzeństwo, młodzi nie mają odwagi:)
Bardzo przytulnie i ładnie jest u Ciebie Nino! Pozdrawiam i zapraszam znów 🙂
Pięknie.
Wiem co to jest siostrzana miłość.
Miałam ich sześć….teraz mam pięć i wszystkie jednakowo kochałam i kocham.
Nie wyobrażam sobie bez nich życia.
Miłego Dnia 🙂
Ja mam siostrę jedyną i takie byłyśmy całe życie dwie, różne zupełnie, a najbliższe sobie i żadna nie musiała szukać przyjaciółek, bo każda miała tę najbliższą.
Może w moim przypadku powinniśmy mówić o bracie ale mam siostrę i mimo iż w dziecięcych latach okropnie się nielubiliśmy to teraz świata poza sobą nie widzimy. rodzeństwo jest nam potrzebne – bez nich jak bez reki
Często siostra lub brat to najlepsi przyjaciele. Na pewno z rodzeństwem jest łatwiej, pozdrawiam
A ja sobie wyobrażam jak fajnie jest mieć siostrę. Chociaż tak naprawdę powinienem to wiedzieć a nie wyobrażać sobie. Życie bywa skomplikowane. Mam siostrę, ale jej nie mam. Moja siostra (przyrodnia – bardzo tego określenia nie lubię) jest starsza ode mnie o trzy lata, ale nigdy nie wychowaliśmy się razem w jednym domu. Od najmłodszych lat jeździłem do niej na wakacje (ponad 100 km) i wtedy mieliśmy kontakt. Listownie się nie kleiło. Więź? Raczej jednostronna. Przez całe dzieciństwo i okres dojrzewania moje myśli oscylowały wokół niej, na każdym kroku, podczas każdej czynności… zawsze było jej pełno, ale jednocześnie ogromny brak. Było jej pełno w mojej głowie. Była obecna w moich myślach, ale nie w rzeczywistości. Od kiedy dorosłem czuję, że ona tego nie rozumie i zrozumiałem, że ona tego nie czuje. Nigdy nie czuła i nigdy nie rozumiała. Kiedyś myślałem napisać o tym specjalny wpis na swoim blogu, ale to sprawa dalekiej przyszłości.
Cieszcie się swoim rodzeństwem 🙂
~t.vik To prawda!Życie bywa skomplikowane.Ludzie są różni i nie mamy na to wpływu, ani nie jesteśmy za to odpowiedzialni. Tylko jest taki żal w sercu. Ja mam szwagierkę, którą traktuję jak siostrę i chciałabym być jej koleżanką i bliską osobą, ale niestety… traktuje mnie „urzędowo”.. każdy ma inny charakter i próbuję to zrozumieć. Żyjemy w tym samym czasie i wiele nas łączy, żyjemy nawet blisko siebie i powinniśmy to docenić. Ale nie wszyscy o tym wiedzą. Jest jak jest. Możemy się tylko starać, żeby było lepiej.
Może Twoja siostra przeczyta Twój komentarz?
Ona niestety nie czyta Twojego bloga, a szkoda, bo i wiersze piękne, i niejednego można się nauczyć 😉
To, że taka jest, to też niezupełnie jest jej wina. To wina poprzednich pokoleń, których błędy tak ją ukształtowały. Na przestrzeni lat próbowano nas pojednać (ja byłem i nadal jestem postrzegany jako równie winny), ale nikomu to się nie udało. Są błędy, są szkody, jest nauczka. Mam nadzieję, że ja uniknę aż takich błędów w sztuce wychowywania dzieci i moje będą bardziej bliskie sobie i podobnie będą uczyć swoje…
Na tą chwilę im nic więcej nie potrzeba,
ale z czasem mogą chcieć więcej chleba…