Dziadek i ptaszki
Popatrz wnusiu, mała Zosiu-
jak się ptaszki tworzy.
Trzeba dobrze się nauczyć w rączkach trzymać nożyk.
Potem trzeba długo drewno ciosać, równać, strugać.
Lecz ostrożnie….Nożyk ostry-może się nie udać.
Teraz zrobić brzuszek…dzióbek…..
ogonek i głowę.
Potem ładnie pomalować i- ptaszek gotowy!
Wyfrunęły ptaszki. Siadły na choince.
Zabawiają dziadka, śpiewają Zosieńce.
Jemiołuszki i kukułki, słowiki i sowy.
A na samym czubku dudek :
Strojny i morowy!
(autor- Janina Halagarda)
Jakie śliczne ptaszki wychodzą spod nożyka. Z dziadkiem można miło spędzać czas, ucząc się przy okazji ciekawych rzeczy:)
Pozdrawiam 🙂
No własnie, o to chodzi…żeby umieć z sobą ten czas spędzać i przekazywać młodszemu pokoleniu swoje umiejętności , zwyczaje i tą tradycję, żeby nie zginęła w tłumie cywilizacyjnym. A zabawki- takie zrobione własnemu dziecku – cenniejsze są niż kupione w sklepie z tworzywa. Przywołują wiele wspomnień- ciepłych wspomnień o swoich najbliższych.Czas spędzony z dziadkiem, babcią- zawsze zaowocuje na przyszłość.To taki łącznik pokoleniowy:)Spinka…
Ja bawiłem się nożykiem próbując się w rzeźbieniu postaci ludzkich . Może dlatego wiersz wydaje mi się bardzo bliski.
Pięknie piszesz.
Poleciłem to u siebie
Dziękuję bardzo, ale nie odnalazłam Twojego bloga…mogę prosić o linka???
No tak. Dziś dzień dziadka!
Nam został już tylko jeden jedyny. Tak samo babcia.
Wysłałam do nich kartki 🙂
no, to super! Na pewno się ucieszą, że wnuczka o nich myśli. Pozdrawiam Cię,nemezis.Gdzieś mi uciekł twój blog- nie mam czujki na „nemezis”.
Ja myślałam o swoich dziadkach, młodzi o moich rodzicach.
Smutne to trochę, ale układy rodzinne wykluczają odwiedziny drugich dziadków.
Ja im nie zakazuję, to oni nie chcą iść….