Strachy i stworki naszej Olki.
Gdy wieczorem mała Ola spać się kładzie do łóżeczka,
gasi światło, już ostatnia przeczytana jest bajeczka,
i mamusi buziak słodki jeszcze czuje na policzku,
przytulenie-”śpij, ma śliczna, ukochana Perełeczko”.
Już zasypia- ale wtedy- tak znienacka, niespodzianie,
właśnie budzą się te małe, takie bardzo śmieszne duszki.
Pod kołderkę włażą ciszkiem, to pod łóżko i na ścianę,
rozrabiają, spać nie dają, siedzą tuż, na samym rogu
ulubionej jej poduszki…
Po podłodze skaczą i po wszystkich znanych dobrze Oli kątach,
nie pozwolą spod kołderki nawet wyjąć małej rączki.
Chce przepędzić je w pośpiechu- wszystko tak się dziwnie pląta-
uparciuchy z nocnej zmorki -zajawki- gorączki.
To się śpieszą, niespokojnie spoglądają,
niepokoją, coś szmerają, spać nie dają!
Hej! Majaczki! Koniec schadzki- woła mama!
Stop! Syropek czarodziejski mam- kochana!
Kto wypije łyk syropu Łagodności,
ten pożegna groźne strachy, nocne duszki.
Śmieszne stworki idźcie precz- na Halloween w gości.
Dobrej nocy i nie budźcie już Oluśki.
(zdjęcie z internetu.)
Fajne te stworki Olki.
Skąd ja je znam?
Ciekawie jest z tymi naszymi maluchami. W ciągu dnia nie boją się niczego a, gdy przyjdzie ciemna nocka, to zaczyna się wymyślanie. To coś widzą, to coś słyszą.
Czy Ola też lubi się bać? Bo Baśka wymyśla np. że poza jej pokojem grasują groźne żyrafy i nie można wychodzić, albo, że tata jest potworem, albo sama nas straszy, a poza tym lubi bajki, w których są jakieś baby jagi, trolle i źli czarownicy, na których otwiera szerzej oczy. Chyba wszystkie dzieci tak mają, nie?
Olka nie lubi sie bać.Nawet jak słucha bajki, w której jest jakieś zagrożenie i brak bezpieczeństwa,to wymyśla inne zakończenie.A „złych” bohaterów usprawiedliwia, albo „dorabia' swoje wersje:)
Antoneto, może ja je tak przedstawiłam, ale za fajne nie są, jak się pojawiają.A jeśli chodzi o świętowanie Halloween-to tez mam mieszane uczucia. Widzę, że robi się coraz bardziej popularne i chyba wejdzie na dobre w naszą kulturę?
To ja tak na paluszkach tylko się przemknę, coby Oli nie obudzić. 😉
A! tak na paluszkach, to jak najbardziej:):):)
Oj też się bałam różnych stworków w dzieciństwie… I to bardzo. Koszmar! Uściskaj Olę ode mnie – wiem, co przeżywa;/