Uwielbiam spędzać czas z moją wnuczką 😆 Zawsze staram się jej zorganizować zabawy i zajęcia, które dają nam radość i rozwój. Jesienne wyprawy do lasu to najlepszy sposób na poznawanie przyrody. Bardzo cenne jest również wspólne przebywanie ze sobą .
Olka zachwyca się każdym listeczkiem. Szuka na dróżce ciekawych kamyczków, piórek. Długo stoimy na kładce i patrzymy na płynący i szumiący strumyk, który zabiera ze sobą spadające liście.
Jest okazja, żeby posłuchać tego szumu i naśladować jego odgłosy. Jest przy tym fajna zabawa, a i ćwiczenia narządów mowy- profilaktycznie, bo lepiej zapobiegać, niż później jeździć do logopedy i miesiącami walczyć z wadami wymowy.Razem idziemy dalej.Podziwiamy drzewa, zaprzyjaźniamy się z nimi dotykając ich kory.Rozmawiamy w trakcie spaceru o wyglądzie tych drzew. Idziemy cichutko, rozglądamy się i nasłuchujemy różnych odgłosów leśnych. Próbujemy odgadnąć, kto to? Szukamy śladów ptasich- pustych gniazd, piórek. Zbieramy szyszki, żołędzie, buczynę i inne skarby leśne.Potem zadowolone wracamy do domu i opowiadamy mamie o swoich obserwacjach i przyniesionych skarbach.Teraz Olka też się nie nudzi. Trzeba przecież te skarby posegregować, nazwać, uporządkować i wykonać obrazek jesienny dla taty, który niebawem wróci z pracy.
Opis spacerów jest cudowny tylko zdjęcia nie widać, przynajmniej mi się nie wyświetla.
A to ciekawe, bo u mnie jest! Może nie najlepszej jakości, ale jest. A przyznaje, że mam kłopoty i z robieniem zdjęć i z przenoszeniem ich na komputer i na bloga- cóż- jak umiem tak sobie radzę:)
Widzę, że miło spędziłaś z wnuczką czas. Podczas takiego spaceru, rzeczywiście można się wiele nauczyć.
Szkoda tylko,że u mnie zdjęcia też nie ma 🙂
nie ma zdjęć
A myślalam, że pochwalę się wreszcie tą wnusią:( Au mnie są.I jak to działa???
Są teraz????te fotki?
No, teraz fotki są. Śliczna, duża dziewczynka już ta Twoja wnusia 🙂
Tak, napracowałam się i są, ale to nie było zamierzone, żeby ta miniaturka się tak powiększała…